25 rzeczy w życiu, które mnie zdziwiły (refleksja na 25 urodziny)

by - lipca 30, 2017

25 rzeczy na 25 urodziny. Ćwierć wieku brzmi bardzo poważnie tymczasem ja nadal żyję sobie w bajkowym świecie małej księżniczki i ku mojej uciesze jeszcze w zeszłym tygodniu poproszono mnie w sklepie o dowód. Z okazji swoich urodzin postanowiłam wypisać rzeczy, które mnie w dorosłym życiu zdziwiły - od bardzo ważnych, dotyczących wartości w życiu do najbardziej banalnych takich jak gotowanie. 


1. Najważniejsze decyzję trzeba podjąć spontanicznie - im więcej planuję tym gorzej wychodzi
Kiedyś uważałam, że wszystko trzeba mieć zaplanowane. Jak to w ostatniej chwili wybierać, studia, liceum czy typ pracy? To decyzje, które wpływają na całe nasze życie! Prawda jest taka, że wszystkie szkoły wybrałam spontanicznie i nawet o tym gdzie się przeprowadzę i będę żyła po liceum podjęłam z moim obecnym mężem dopiero kilka miesięcy przed maturą - wcześniej mieliśmy zupełnie inne plany. Niezależnie ile bym planowała okoliczności i tak zmuszały mnie, abym w ostatniej chwili podejmowała inne decyzję.

2. Pieniądze szczęścia nie dają
Totalny banał, prawda? Na Facebooku popularne są memy, że jeżeli komuś pieniądze szczęścia nie dają to może je przelać na czyjeś konto. Podobno też lepiej płakać w Mercedesie niż w Maluchu. Każdy kto próbował się uszczęśliwić zakupami wie, że to tylko na chwilę. Pieniądze są potrzebne, ale nie gwarantują szczęścia. Kiedyś myślałam, że bogaty człowiek nie może być nieszczęśliwy.

3. Ambicja jest największą i najbardziej wykańczającą wadą
Ambicja kojarzyła mi się z ludźmi sukcesu. Tak się tym przejęłam, że do dziś to właśnie ona jest moim największym wrogiem, czego się kompletnie nie spodziewałam. Niestety to właśnie AMBICJA sabotuje moje działania i sprawia, że choć szybko się zniechęcam to nadal się piłuję zamiast odpuścić. Czasem z kolei jest odwrotnie - dopuszczam, ale nie umiem się z tym pogodzić.

4. Mimo, że mówię, że mam gdzieś co mówią inni ludzie to nadal się nimi przejmuje
Często deklaruje, że nie powinniśmy się przejmować innymi ludźmi i naprawdę tak uważam. Niestety od tego co uważam do praktyki jest bardzo daleka droga. Niby nie przejmuję się plotkami sąsiadów z klatki, a mimo wszystko jakoś nie chce, aby o mnie mówili. Boli mnie też kiedy usłyszę, że ktoś mnie obgadał za plecami, ale myśli o mnie jakieś złe rzeczy. Byłam pewna, że z tego wyrosnę. 

5. Najbardziej złoszczę się o krytykę, z którą w gruncie rzeczy się zgadzam
Wiecie na kogo najbardziej się obraziłam i do dziś nieco mnie to boli, kiedy się spotykamy? Na osobę, która za plecami powiedziała, że jestem gruba. Sama tak myślałam i nie należałam wtedy do najchudszych (dziś też nie należę), a jednak krytyka z którą się zgadzam najbardziej mnie denerwuje. Tak samo, kiedy ktoś powie, że coś robię gorzej od kogoś - jeżeli uważam inaczej to przechodzę obok tego obojętnie. Kiedy się zgadzam - kipię ze złości. 

6. Nawet jeżeli lubię swoją pracę to czasem czekam na 16.00 i weekend
Kiedy pierwszy raz miałam wakacje od szkoły płakałam. Nie chciałam siedzieć w domu, ponieważ kochałam szkołę i jedna koleżanka od sąsiadów i kilka kolegów z ulicy nie było w stanie mnie przekonać. Myślałam, że kiedy lubisz to co robisz to nigdy nie czekasz na koniec dnia i nie cieszysz się z piątku - tak nie jest. 

7. Nie nauczę się rozmawiać z ludźmi, których nie lubię tak, aby tego nie poznali
Z tego też uważałam, że wyrosnę - dotychczas się nie udało. Kiedy kogoś nie lubię ciężko mi z nim nawiązać kontakt i czasem chodzi o pierwsze czy drugie wrażenie czy podejrzenie, że ktoś za mną nie przepada. Normalnie nie mam kłopotów z luźną rozmową z innymi ludźmi. Kiedy jednak z kimś mój kontakt jest niepewny to nie umiem tego po sobie nie pokazać - pewnie dlatego zawsze wiedziałam, że nie powinnam nic sprzedawać.

8. Nie przestanę lubić śmieciowego jedzenia tylko dlatego, że jest niezdrowe
Czekałam, aż mądrość życiowa przyjdzie. Przekonywałam się, że sama sobie szkodzę. Chociaż staram się ograniczać śmieciowe jedzenie to gdyby nie było tuczące to żywiłabym się tylko nim. To przerażające, ale o ile sport lubię sam w sobie to jedzenie warzyw sprawia, że krzywię się nawet, kiedy to piszę.

9. Ludzie kłamią
Jestem bezstresowo wychowana i rodzice raczej nie wciskali mi kolokwialnych kitów między oczy. Od zawsze wiedziałam, że urodziła mnie mama, a nie znalazła w kapuście czy przyniósł mnie bocian. Wiedziałam też, że św. Mikołaj to każdy z nas i chodzi o to, aby wzajemnie sobie zrobić prezenty na szczególną okazję. Do szkoły poszłam przekonana, że kiedy ktoś mi coś powie to jest to prawda. Teraz wiem, że większość prawd trzeba dzielić na cztery. 

10. Sama też kłamię
Z moją przyjaciółką pokłóciłyśmy się pierwszy raz o to, że powiedziałam jej, że głupio wygląda w jakiś ciuchach. Była na mnie zła a ja byłam zdziwiona o co ma do mnie pretensję. Czasem w życiu trzeba postąpić dyplomatycznie i chociaż uważam, że najgorsza prawda jest lepsza od pięknego kłamstwa to i ja kłamię, kiedy wymaga ode mnie tego sytuacja. 

11. Talent nie wystarczy
Miałam kiedyś teorie niczym z amerykańskich filmów, że kiedy człowiek ma talent to wszystko przychodzi mu z łatwością. W związku z tym zazdrościłam ludziom ich zdolności, podczas kiedy ja byłam "nijaka". Prawda jest tak, że nawet, kiedy masz talent to na sukces i tak musisz ciężko pracować. 

12. Mogę pracować najciężej jak to możliwe, ale i tak nie poczuję się spełniona
To chyba ma coś wspólnego z ambicją. Kiedy popatrzyłabym na siebie w dzisiejszym punkcie życia jako dziecko to byłabym zadowolona. Czego chcieć więcej: mąż, dwa psy, praca, ładne mieszkanie, z pieniędzmi też jest dobrze, chociaż butów Manolo Blachnicka nie kupuję. Czy czuję się super szczęśliwa i spełniona? NIE!

13. Nigdy nie wiem co odpowiadać na "co słychać?"
W szkole myślałam sobie, że co odpowiedzieć, kiedy codziennie chodzę tylko do szkoły i gram w piłkę (co pytającego zazwyczaj nie obchodziło)? W dorosłym życiu to będę miała dopiero do opowiadania! Ile to ja rzeczy nie zrobię każdego dnia. Tymczasem nadal, kiedy ktoś pyta co słychać wzruszam ramionami. 

14. Zorganizowanie wolnego czasu nie oglądając głupio telewizji nie jest łatwe
Kiedy będę niezależna od nikogo będę robiła tyyyyyle fajnych rzeczy, będę miała tysiące różnych hobby i przyjaciół z różnych krańców polski, których będę odwiedzała co weekend. Wyszło jak wyszło. Z mądrym zorganizowaniem swojego wolnego czasu i wymyśleniem ciekawych zajęć jest zdecydowanie gorzej niż kiedyś. Głównie dlatego, że już się nie zapalam na wszystkie proste pomysły. 

15. Polityka mnie obchodzi
Kiedyś nie znałam ani jednego polityka oprócz obecnego prezydenta. Nie oglądałam też wiadomości i kiedy na WOS w liceum musiałam zacząć to robić byłam bardzo niezadowolona. Obecnie śledzę choć jeden serwis informacyjny dziennie - lubię wyrobić sobie to czy inne zdanie na dany temat, chociaż nie powiedziałabym, że jestem w tym obiektywna. 

16. Boję się wypadków
Wypadki to domena mojej babci, ale i mama czasem coś tam powie. Kiedyś totalnie nie miałam świadomości i uważałam, że nie ma co się martwić - w końcu stanie się to co ma się stać. Dziś nie boję się wypadków, kiedy sama mam władze nad samochodem, ale z innymi wciąż mam wrażenie, że albo gdzieś uderzymy przodem, ponieważ proces hamowania zaczął się zbyt późno, albo zaraz ktoś wyjedzie na trzeciego. Tego się po sobie zupełnie nie spodziewałam!

17. Nadal wychodzą mi pryszcze!
Skoro do siedemnastego roku życia nie miałam pryszczy uważałam się za szczęściarę, której nigdy nie będzie to dotyczyło. Głupio się myliłam - teraz przed okresem mam w czerwonych punkach twarz i plecy, a co najgorsze moja skóra jest podatna na blizny - kiedy tylko jakiś dotknę zostaję czerwona plama na kilka miesięcy.

18. Lubię alkohol
Nie byłam z tych, co czułaby potrzebę popijania na szkolnych obozach czy imprezach, w kącie, w toalecie, w ukryciu przed rodzicami. Alkohol mi śmierdział, nie ubiłam ani wódki, ani piwa, a wino bywało zbyt ciężkie. Od kiedy zrobiłam prawo jazdy wciąż byłam kierowcą i żyłam sobie w tej błogiej nieświadomości do momentu odkrycia Cydra i Somersbiego. 

19. Kocham czytanie kryminałów
Choć chciałam być policjantką i rozwiązywać kryminalne zagadki to jako nastolatka raczej namiętnie czytałam Harlequiny niż kryminały. Dopiero w dorosłym życiu naprawdę je pokochałam i bardzo się cieszę, że je odkryłam. To, że lubię je czytać jest dość dziwne, ponieważ nie oglądam tego typu filmów - za bardzo je przeżywam.

20. Noszę soczewki
Okulary musiałam zacząć nosić, kiedy miałam szesnaście lat. Potem moja wada tylko się zwiększała i stanęło na -5 dioptrii. Wcześniej myślałam, że dobry wzrok dano mi raz na zawsze, a potem okazało się, że soczewki są drogie, a ja nie jestem dobrym kandydatem do ich noszenia. Soczewki noszę od czterech lat - chciałam chociaż spróbować, aby ubierać je na jakieś ważne uroczystości (w drucianych okularach nie było mi do twarzy) i tak już zostało każdego dnia. Dzisiaj kiedy ktoś widzi mnie w okularach to dziwi się, że mam wadę wzroku.

21. Nie wychodzę z domu bez makijażu 
Kiedyś uważałam osoby, które nie wychodzą bez makijażu za próżne i dziwne. Dzisiaj, kiedy idę gdzieś bez tapety ludzie pytają czy się nie wyspałam, czy jestem zmęczona i ja sama też nie czuję się komfortowo, więc codziennie rano poświęcam dziesięć minut na fluid, eyeliner i tusz do rzęs. 

22. Piję dwa litry wody dziennie
Nawet kiedy pierwszy raz się odchudzałam nie wierzyłam w zbawienny wpływ picia wody. Dziś wiem, że to właśnie ona uwolniła mnie od ciągłych bóli głowy i piję ją nawet w dni, kiedy odchudzanie jest ostatnią rzeczą o jakiej bym pomyślała. Kiedyś nie lubiłam bardzo wody, ponieważ uważałam, że jest bez smaku, ale na szczęście to tylko kwestia przyzwyczajenia.

23. Gotuję i nawet to lubię 
Kiedyś wszystkie damskie zajęcia były dla mnie odrażające. Kiedy bawiłyśmy się z koleżanką w dom to ja byłam ojcem. Dobrze, że wtedy jeszcze nie było mody na gender! Nigdy bym nie pomyślała, że będę w domu gotowała, a jednak to robię i podobno całkiem znośnie mi wychodzi.

24. Lubię kupować
Kiedy mama grzmiała, że na jesień trzeba kupić nową kurtkę i jakieś bluzki do szkoły to cała drżałam. Chodzenie po sklepach to była najgorsza kara! Tylko nie to. Było mi wszystko jedno jak wyglądam byle nie przymierzać, nie szukać, nie słuchać komentarzy sprzedawczyń, że powinnam to czy tamto wybrać, ponieważ dobrze leży. Dzisiaj lubię kupować i chociaż chodzenie i szukanie po sklepach okazji nadal jest dla mnie karą to posiadanie nowych ciuchów sprawia mi ogromną przyjemność. 

25. Wyrzucam niepotrzebne rzeczy
Rodzice mieli dom, garaże, strychy... Ja za swoim pokojem miałam strych całkiem sporej wielkości, który był tylko do mojej dyspozycji i w którym mieściło się wszystko to co w szafach nie koniecznie miało swoje miejsce. Rodzice do dziś niczego nie wyrzucają - wszystko się kiedyś przydaję. Mieszkanie nauczyło mnie, że są rzeczy z którymi trzeba się rozstać - jeżeli jakiejś torebki nie nosiłam rok, koszulkę zabieram namiętnie tylko na spacer z psem, a buty mają widoczne zniszczenia to należy je wyrzucić.

0 CZYTAJ DALEJ