Jeden dzień we Władysławowie z dwoma psami

by - sierpnia 02, 2017

Lubię jednodniowe wycieczki - zawsze można coś fajnego zrobić w wolny dzień bez wielkiego planowania i kosztów. Oprócz tego to właśnie te jednodniowe wycieczki są najbardziej spontaniczne. Kiedy pogoda jest kiepska możesz przełożyć wyjazd na inny dzień - z zamiarem podróży nad Bałtyk nosiliśmy się już od początku lipca, ale dopiero w poprzedni weekend pogoda była na tyle dobra, aby te plany zrealizować. Czym ta wycieczka różniła się od naszych poprzednich? Zabraliśmy ze sobą nasze dwa czworonogi! Zazwyczaj na takie wypady zostawiamy je pod opieką rodziców i teściów.



Plusy i minusy Władysławowa
+ nie wielkie miasto (czyli mój klimat)
+ brak problemów z parkingiem (mimo, że była sobota zaaparkowaliśmy za darmo w normalnym miejscu), 
+ wg internetu miejsce przyjazne zwierzętom (rzeczywiście jedyne co nas pokonywało to własne ograniczenia),

- jedna droga do Władysławowa i na Hel = korki! (najpierw dwie godziny monotonną autostradą a potem dwie godziny w korku - po czterech godzinach w samochodzie nawet ja czuję się niekomfortowo)
- jedno z dalszych miast (wada ta łączy się w wcześniejszym punktem)


O czym warto pomyśleć, kiedy jedziesz z psem? 
Nie ma problemu, kiedy masz Yorka, którego ostatecznie schowasz do torebki - chodzenie wszędzie z takimi psami jest powszechnie akceptowalne i nawet, kiedy ten jest niegrzeczny to powoduje to uśmiech na każdej twarzy. Co innego, kiedy ciągniesz za sobą dwa kundelki po 10 i 15 kg, które dodatkowo mają wrodzone ADHD i nie potrafią się zatrzymać. 
  • warto zapytać wujka Google 
    zazwyczaj nigdzie nie jeździmy z psami - no dobra, do rodziny, która je akceptuje, na pobliski wał przeciwpowodziowy i wycieczki, które nie dotyczą miast. Denerwowałam się przed zabraniem psów nad morze i miałam trochę racji. Denerwowałabym się jednak o wiele bardziej gdybym wcześniej nie poszukała informacji w internecie, co nie jest wcale takie proste.
  • pies męczy się w słońcu (na plaży), więc sobie nie poleżysz
    akurat poszukanie dzikiej plaży (na kąpieliskach z ratownikiem z psami nie można) było super pomysłem. O ile pod kamerą, na głównej plaży ludzie leżą parawan przy parawanie o tyle przy wejściu numer dwa był naprawdę luz - co możecie zobaczyć na zdjęciu. Notabene kompletnie nie wiem dlaczego Polacy tak bardzo ukochali sobie te parawany - bezsensu zabieramy urok plaży. Niestety pies ma futro w związku z czym nawet osłonięty nie będzie szczęśliwy w takim gorącym i słonecznym miejscu. 
    + nie spaliliśmy się, tylko opaliliśmy
    - jednak czułam niedosyt
  • nie wszędzie można wchodzić
    dotyczy to nie tylko głównej plaży, ale też innych miejsc. O ile na kilkudniowym wyjeździe czasem można zostawić psa na stancji to w jednodniowej nie wiesz co z nim zrobić, kiedy np. idziesz na obiad. Teoretycznie można byłoby szukać miejsca w jakimś ogródku obok restauracji, ale wiem jak by się to skończyło: psy wiecznie kręcące się wokół własnej osi i patrzące błagalnie na każdego obcego z jedzenie. Szczęśliwie w sobotę nie było bardzo gorąco, więc psy poczekały chwilę w samochodzie przy otwartych szybach i w cieniu. Do sklepu czy coś kupić też chodziliśmy osobno - zawsze ktoś musiał pilnować czworonogów. Nie mogliśmy też wejść do parku krajobrazowego i tu warto uważać, ponieważ można zapłacić mandat.
  • pies musi jeść i pić
    to akurat mały problem, ale trzeba pamiętać, aby zabrać, miskę, wodę i karmę i cały czas mieć ten ekwipunek przy sobie.
Fajne miejsca we Władysławowie
  • park rozrywki
    większość karuzel i atrakcji jest dla dzieci, ale fajnie było się przejechać kołem diabelskim, z którego można podziwiać panoramę Helu. Do parku kupuję się bilet wstępu, który kosztuję 1zł - psy wchodzą gratis, ale wiadomo, że na karuzelach nie będą jeździły. Do tego na każdą atrakcję wykupuję się żetony w kasie - jeżeli chciałaby się wszystkiego użyć to wyszłaby naprawdę konkretna suma. 
  • Smażalnia Ryb Pikling
    Ryba sprzedawana jest na gramy. Zamówiłam łososia z grilla i był naprawdę pyszny, chociaż obawiałam się czy wejście do pierwszego lepszego lokalu jest dobrym wyjściem - jak to jednak mówi Daniel tam gdzie jest dużo ludzi jedzenie też musi być dobre. Reszta załogi również była bardzo zadowolona. Za dwie osoby płaciliśmy około 60 zł za rybę z dowolnym dodatkiem (frytkami, surówką lub ziemniakami) - jak na rybę nad morzem to myślę, że cena była dobra - mój łosoś miał prawie 300g i ledwie go w siebie zmieściłam. 
  • port 
    Naprawdę fajne miejsce, które jednoznacznie kojarzy się z morzem. Można pooglądać statki i popłynąć w rejs (z pieskami nie ma problemu, ponieważ mogą płynąć lub jeżeli mają chorobę morską to pojawiły się deklarację, że zostaną przypilnowane). W porcie zjesz lody, pooglądasz statki i zaliczysz długi spacer zakończony tarasem widokowym na morze.
Czy jestem zadowolona? TAK. W sporze góry kontra morze u mnie zawsze wygrają góry, co jednak nie przeszkadza mi się cieszyć z dnia spędzonego w morskim klimacie. Dzięki temu, że byliśmy z psami dużo się ruszaliśmy i spacerowaliśmy, jednak nie wiem czy zdecydowałabym się męczyć je tyle godzin w samochodzie i wśród ludzi kolejny raz. Dla ich i mojego dobra, ponieważ nieco się denerwowałam na plaży i kiedy przyszła pora obiadowa. Jak wspominacie swoje wypady z psami? 

0 CZYTAJ DALEJ