• Strona główna
  • O MNIE
  • O BLOGU
  • KONTAKT
  • KATEGORIE
    • SUBIEKTYWNIE
    • ZDROWY TRYB Å»YCIA
    • PODSUMOWANIE
    • TECHNICZNIE
    • TECHNICZNA CIĄŻA
facebook instagram Bloglovin

Kobieta techniczna

25 rzeczy na 25 urodziny. Ćwierć wieku brzmi bardzo poważnie tymczasem ja nadal żyjÄ™ sobie w bajkowym Å›wiecie maÅ‚ej księżniczki i ku mojej uciesze jeszcze w zeszÅ‚ym tygodniu poproszono mnie w sklepie o dowód. Z okazji swoich urodzin postanowiÅ‚am wypisać rzeczy, które mnie w dorosÅ‚ym życiu zdziwiÅ‚y - od bardzo ważnych, dotyczÄ…cych wartoÅ›ci w życiu do najbardziej banalnych takich jak gotowanie. 


1. Najważniejsze decyzję trzeba podjąć spontanicznie - im więcej planuję tym gorzej wychodzi
Kiedyś uważałam, że wszystko trzeba mieć zaplanowane. Jak to w ostatniej chwili wybierać, studia, liceum czy typ pracy? To decyzje, które wpływają na całe nasze życie! Prawda jest taka, że wszystkie szkoły wybrałam spontanicznie i nawet o tym gdzie się przeprowadzę i będę żyła po liceum podjęłam z moim obecnym mężem dopiero kilka miesięcy przed maturą - wcześniej mieliśmy zupełnie inne plany. Niezależnie ile bym planowała okoliczności i tak zmuszały mnie, abym w ostatniej chwili podejmowała inne decyzję.

2. Pieniądze szczęścia nie dają
Totalny banał, prawda? Na Facebooku popularne są memy, że jeżeli komuś pieniądze szczęścia nie dają to może je przelać na czyjeś konto. Podobno też lepiej płakać w Mercedesie niż w Maluchu. Każdy kto próbował się uszczęśliwić zakupami wie, że to tylko na chwilę. Pieniądze są potrzebne, ale nie gwarantują szczęścia. Kiedyś myślałam, że bogaty człowiek nie może być nieszczęśliwy.

3. Ambicja jest największą i najbardziej wykańczającą wadą
Ambicja kojarzyła mi się z ludźmi sukcesu. Tak się tym przejęłam, że do dziś to właśnie ona jest moim największym wrogiem, czego się kompletnie nie spodziewałam. Niestety to właśnie AMBICJA sabotuje moje działania i sprawia, że choć szybko się zniechęcam to nadal się piłuję zamiast odpuścić. Czasem z kolei jest odwrotnie - dopuszczam, ale nie umiem się z tym pogodzić.

4. Mimo, że mówię, że mam gdzieś co mówią inni ludzie to nadal się nimi przejmuje
CzÄ™sto deklaruje, że nie powinniÅ›my siÄ™ przejmować innymi ludźmi i naprawdÄ™ tak uważam. Niestety od tego co uważam do praktyki jest bardzo daleka droga. Niby nie przejmujÄ™ siÄ™ plotkami sÄ…siadów z klatki, a mimo wszystko jakoÅ› nie chce, aby o mnie mówili. Boli mnie też kiedy usÅ‚yszÄ™, że ktoÅ› mnie obgadaÅ‚ za plecami, ale myÅ›li o mnie jakieÅ› zÅ‚e rzeczy. ByÅ‚am pewna, że z tego wyrosnÄ™. 

5. Najbardziej złoszczę się o krytykę, z którą w gruncie rzeczy się zgadzam
Wiecie na kogo najbardziej siÄ™ obraziÅ‚am i do dziÅ› nieco mnie to boli, kiedy siÄ™ spotykamy? Na osobÄ™, która za plecami powiedziaÅ‚a, że jestem gruba. Sama tak myÅ›laÅ‚am i nie należaÅ‚am wtedy do najchudszych (dziÅ› też nie należę), a jednak krytyka z którÄ… siÄ™ zgadzam najbardziej mnie denerwuje. Tak samo, kiedy ktoÅ› powie, że coÅ› robiÄ™ gorzej od kogoÅ› - jeżeli uważam inaczej to przechodzÄ™ obok tego obojÄ™tnie. Kiedy siÄ™ zgadzam - kipiÄ™ ze zÅ‚oÅ›ci. 

6. Nawet jeżeli lubię swoją pracę to czasem czekam na 16.00 i weekend
Kiedy pierwszy raz miaÅ‚am wakacje od szkoÅ‚y pÅ‚akaÅ‚am. Nie chciaÅ‚am siedzieć w domu, ponieważ kochaÅ‚am szkołę i jedna koleżanka od sÄ…siadów i kilka kolegów z ulicy nie byÅ‚o w stanie mnie przekonać. MyÅ›laÅ‚am, że kiedy lubisz to co robisz to nigdy nie czekasz na koniec dnia i nie cieszysz siÄ™ z piÄ…tku - tak nie jest. 

7. Nie nauczę się rozmawiać z ludźmi, których nie lubię tak, aby tego nie poznali
Z tego też uważałam, że wyrosnę - dotychczas się nie udało. Kiedy kogoś nie lubię ciężko mi z nim nawiązać kontakt i czasem chodzi o pierwsze czy drugie wrażenie czy podejrzenie, że ktoś za mną nie przepada. Normalnie nie mam kłopotów z luźną rozmową z innymi ludźmi. Kiedy jednak z kimś mój kontakt jest niepewny to nie umiem tego po sobie nie pokazać - pewnie dlatego zawsze wiedziałam, że nie powinnam nic sprzedawać.

8. Nie przestanę lubić śmieciowego jedzenia tylko dlatego, że jest niezdrowe
Czekałam, aż mądrość życiowa przyjdzie. Przekonywałam się, że sama sobie szkodzę. Chociaż staram się ograniczać śmieciowe jedzenie to gdyby nie było tuczące to żywiłabym się tylko nim. To przerażające, ale o ile sport lubię sam w sobie to jedzenie warzyw sprawia, że krzywię się nawet, kiedy to piszę.

9. Ludzie kłamią
Jestem bezstresowo wychowana i rodzice raczej nie wciskali mi kolokwialnych kitów miÄ™dzy oczy. Od zawsze wiedziaÅ‚am, że urodziÅ‚a mnie mama, a nie znalazÅ‚a w kapuÅ›cie czy przyniósÅ‚ mnie bocian. WiedziaÅ‚am też, że Å›w. MikoÅ‚aj to każdy z nas i chodzi o to, aby wzajemnie sobie zrobić prezenty na szczególnÄ… okazjÄ™. Do szkoÅ‚y poszÅ‚am przekonana, że kiedy ktoÅ› mi coÅ› powie to jest to prawda. Teraz wiem, że wiÄ™kszość prawd trzeba dzielić na cztery. 

10. Sama też kłamię
Z mojÄ… przyjaciółkÄ… pokłóciÅ‚yÅ›my siÄ™ pierwszy raz o to, że powiedziaÅ‚am jej, że gÅ‚upio wyglÄ…da w jakiÅ› ciuchach. ByÅ‚a na mnie zÅ‚a a ja byÅ‚am zdziwiona o co ma do mnie pretensjÄ™. Czasem w życiu trzeba postÄ…pić dyplomatycznie i chociaż uważam, że najgorsza prawda jest lepsza od piÄ™knego kÅ‚amstwa to i ja kÅ‚amiÄ™, kiedy wymaga ode mnie tego sytuacja. 

11. Talent nie wystarczy
MiaÅ‚am kiedyÅ› teorie niczym z amerykaÅ„skich filmów, że kiedy czÅ‚owiek ma talent to wszystko przychodzi mu z Å‚atwoÅ›ciÄ…. W zwiÄ…zku z tym zazdroÅ›ciÅ‚am ludziom ich zdolnoÅ›ci, podczas kiedy ja byÅ‚am "nijaka". Prawda jest tak, że nawet, kiedy masz talent to na sukces i tak musisz ciężko pracować. 

12. Mogę pracować najciężej jak to możliwe, ale i tak nie poczuję się spełniona
To chyba ma coś wspólnego z ambicją. Kiedy popatrzyłabym na siebie w dzisiejszym punkcie życia jako dziecko to byłabym zadowolona. Czego chcieć więcej: mąż, dwa psy, praca, ładne mieszkanie, z pieniędzmi też jest dobrze, chociaż butów Manolo Blachnicka nie kupuję. Czy czuję się super szczęśliwa i spełniona? NIE!

13. Nigdy nie wiem co odpowiadać na "co słychać?"
W szkole myÅ›laÅ‚am sobie, że co odpowiedzieć, kiedy codziennie chodzÄ™ tylko do szkoÅ‚y i gram w piÅ‚kÄ™ (co pytajÄ…cego zazwyczaj nie obchodziÅ‚o)? W dorosÅ‚ym życiu to bÄ™dÄ™ miaÅ‚a dopiero do opowiadania! Ile to ja rzeczy nie zrobiÄ™ każdego dnia. Tymczasem nadal, kiedy ktoÅ› pyta co sÅ‚ychać wzruszam ramionami. 

14. Zorganizowanie wolnego czasu nie oglądając głupio telewizji nie jest łatwe
Kiedy bÄ™dÄ™ niezależna od nikogo bÄ™dÄ™ robiÅ‚a tyyyyyle fajnych rzeczy, bÄ™dÄ™ miaÅ‚a tysiÄ…ce różnych hobby i przyjaciół z różnych kraÅ„ców polski, których bÄ™dÄ™ odwiedzaÅ‚a co weekend. WyszÅ‚o jak wyszÅ‚o. Z mÄ…drym zorganizowaniem swojego wolnego czasu i wymyÅ›leniem ciekawych zajęć jest zdecydowanie gorzej niż kiedyÅ›. Głównie dlatego, że już siÄ™ nie zapalam na wszystkie proste pomysÅ‚y. 

15. Polityka mnie obchodzi
KiedyÅ› nie znaÅ‚am ani jednego polityka oprócz obecnego prezydenta. Nie oglÄ…daÅ‚am też wiadomoÅ›ci i kiedy na WOS w liceum musiaÅ‚am zacząć to robić byÅ‚am bardzo niezadowolona. Obecnie Å›ledzÄ™ choć jeden serwis informacyjny dziennie - lubiÄ™ wyrobić sobie to czy inne zdanie na dany temat, chociaż nie powiedziaÅ‚abym, że jestem w tym obiektywna. 

16. Boję się wypadków
Wypadki to domena mojej babci, ale i mama czasem coś tam powie. Kiedyś totalnie nie miałam świadomości i uważałam, że nie ma co się martwić - w końcu stanie się to co ma się stać. Dziś nie boję się wypadków, kiedy sama mam władze nad samochodem, ale z innymi wciąż mam wrażenie, że albo gdzieś uderzymy przodem, ponieważ proces hamowania zaczął się zbyt późno, albo zaraz ktoś wyjedzie na trzeciego. Tego się po sobie zupełnie nie spodziewałam!

17. Nadal wychodzÄ… mi pryszcze!
Skoro do siedemnastego roku życia nie miałam pryszczy uważałam się za szczęściarę, której nigdy nie będzie to dotyczyło. Głupio się myliłam - teraz przed okresem mam w czerwonych punkach twarz i plecy, a co najgorsze moja skóra jest podatna na blizny - kiedy tylko jakiś dotknę zostaję czerwona plama na kilka miesięcy.

18. LubiÄ™ alkohol
Nie byÅ‚am z tych, co czuÅ‚aby potrzebÄ™ popijania na szkolnych obozach czy imprezach, w kÄ…cie, w toalecie, w ukryciu przed rodzicami. Alkohol mi Å›mierdziaÅ‚, nie ubiÅ‚am ani wódki, ani piwa, a wino bywaÅ‚o zbyt ciężkie. Od kiedy zrobiÅ‚am prawo jazdy wciąż byÅ‚am kierowcÄ… i żyÅ‚am sobie w tej bÅ‚ogiej nieÅ›wiadomoÅ›ci do momentu odkrycia Cydra i Somersbiego. 

19. Kocham czytanie kryminałów
Choć chciałam być policjantką i rozwiązywać kryminalne zagadki to jako nastolatka raczej namiętnie czytałam Harlequiny niż kryminały. Dopiero w dorosłym życiu naprawdę je pokochałam i bardzo się cieszę, że je odkryłam. To, że lubię je czytać jest dość dziwne, ponieważ nie oglądam tego typu filmów - za bardzo je przeżywam.

20. NoszÄ™ soczewki
Okulary musiałam zacząć nosić, kiedy miałam szesnaście lat. Potem moja wada tylko się zwiększała i stanęło na -5 dioptrii. Wcześniej myślałam, że dobry wzrok dano mi raz na zawsze, a potem okazało się, że soczewki są drogie, a ja nie jestem dobrym kandydatem do ich noszenia. Soczewki noszę od czterech lat - chciałam chociaż spróbować, aby ubierać je na jakieś ważne uroczystości (w drucianych okularach nie było mi do twarzy) i tak już zostało każdego dnia. Dzisiaj kiedy ktoś widzi mnie w okularach to dziwi się, że mam wadę wzroku.

21. Nie wychodzÄ™ z domu bez makijażu 
KiedyÅ› uważaÅ‚am osoby, które nie wychodzÄ… bez makijażu za próżne i dziwne. Dzisiaj, kiedy idÄ™ gdzieÅ› bez tapety ludzie pytajÄ… czy siÄ™ nie wyspaÅ‚am, czy jestem zmÄ™czona i ja sama też nie czujÄ™ siÄ™ komfortowo, wiÄ™c codziennie rano poÅ›wiÄ™cam dziesięć minut na fluid, eyeliner i tusz do rzÄ™s. 

22. PijÄ™ dwa litry wody dziennie
Nawet kiedy pierwszy raz się odchudzałam nie wierzyłam w zbawienny wpływ picia wody. Dziś wiem, że to właśnie ona uwolniła mnie od ciągłych bóli głowy i piję ją nawet w dni, kiedy odchudzanie jest ostatnią rzeczą o jakiej bym pomyślała. Kiedyś nie lubiłam bardzo wody, ponieważ uważałam, że jest bez smaku, ale na szczęście to tylko kwestia przyzwyczajenia.

23. GotujÄ™ i nawet to lubiÄ™ 
Kiedyś wszystkie damskie zajęcia były dla mnie odrażające. Kiedy bawiłyśmy się z koleżanką w dom to ja byłam ojcem. Dobrze, że wtedy jeszcze nie było mody na gender! Nigdy bym nie pomyślała, że będę w domu gotowała, a jednak to robię i podobno całkiem znośnie mi wychodzi.

24. Lubię kupować
Kiedy mama grzmiaÅ‚a, że na jesieÅ„ trzeba kupić nowÄ… kurtkÄ™ i jakieÅ› bluzki do szkoÅ‚y to caÅ‚a drżaÅ‚am. Chodzenie po sklepach to byÅ‚a najgorsza kara! Tylko nie to. ByÅ‚o mi wszystko jedno jak wyglÄ…dam byle nie przymierzać, nie szukać, nie sÅ‚uchać komentarzy sprzedawczyÅ„, że powinnam to czy tamto wybrać, ponieważ dobrze leży. Dzisiaj lubiÄ™ kupować i chociaż chodzenie i szukanie po sklepach okazji nadal jest dla mnie karÄ… to posiadanie nowych ciuchów sprawia mi ogromnÄ… przyjemność. 

25. Wyrzucam niepotrzebne rzeczy
Rodzice mieli dom, garaże, strychy... Ja za swoim pokojem miałam strych całkiem sporej wielkości, który był tylko do mojej dyspozycji i w którym mieściło się wszystko to co w szafach nie koniecznie miało swoje miejsce. Rodzice do dziś niczego nie wyrzucają - wszystko się kiedyś przydaję. Mieszkanie nauczyło mnie, że są rzeczy z którymi trzeba się rozstać - jeżeli jakiejś torebki nie nosiłam rok, koszulkę zabieram namiętnie tylko na spacer z psem, a buty mają widoczne zniszczenia to należy je wyrzucić.

Share
Tweet
Pin
Share
CZYTAJ DALEJ
Blog miał być dla mnie motywatorem do działania i pozbycia się z mojego życia lenia i naprawdę tak się stało. Marnuje zdecydowanie mniej czasu! Dziś chciałabym zachęcić Was do nieco aktywniejszego życia i wygonić wszystkie wymówki, które na co dzień stosujemy, aby tylko wieczorami mieć więcej czasu na przeglądanie Facebooka! Nie bójcie się do tego przyznać - sama jestem przykładem najbardziej leniwego kanapowca.
Od kiedy uprawiam sport może nie schudÅ‚am, co niestety by mi siÄ™ przydaÅ‚o. ZauważaÅ‚am jednak, że jestem szczęśliwsza w dni, które spÄ™dzam aktywnie. Jestem też zdecydowanie bardziej zrelaksowana. Stress ze mnie wychodzi - jestem bardziej uÅ›miechniÄ™ta i lepiej wyglÄ…dam (głównie dziÄ™ki temu, że nie zatrzymuje wody). WydajÄ™ mi siÄ™, że mam zdecydowanie mniejsze skÅ‚onnoÅ›ci do smucenia siÄ™ i zÅ‚ego humoru.  ZauważyÅ‚am, że w pracy mÄ™czÄ™ siÄ™ głównie psychicznie, fizyczna strona zostaje zdecydowanie zaniedbana. Dlatego z jednej strony czujÄ™ siÄ™ zmÄ™czona a jednoczeÅ›nie roznosi mnie negatywna energia!

CieszÄ™ siÄ™, że od jakiegoÅ› czasu żyjemy bardziej Å›wiadomie i to zarówno w kwestii jedzenia jak i aktywnoÅ›ci fizycznej. Z fizycznego punktu widzenia pracujemy zdecydowanie mniej od naszych dziadków, wysilamy głównie nasz mózg - wiÄ™kszość czasu grzejemy tyÅ‚ki w fotelach obrotowych, samochodowych i domowych, a nasza aktywność koÅ„czy siÄ™ na przejÅ›ciu z domu na parking i z parkingu do pracy. Nasza Å›wiadomość odnoÅ›nie tego, że powinniÅ›my siÄ™ ruszać jest duża co nie zmienia faktu, że dla kobiet głównÄ… motywacjÄ… jest jednak walka o szczupłą sylwetkÄ™. Dlatego, kiedy tylko nie widzimy efektów lub osiÄ…gniemy wymarzonÄ… sylwetkÄ™ lubimy sobie odpuÅ›cić - akurat podejÅ›cia do sportu powinnyÅ›my siÄ™ uczyć od mężczyzn. Dodatkowo zobacz na wszystkie osoby, które osiÄ…gnęły sukces wokół Ciebie - może CiÄ™ to zdziwi, ale uprawiajÄ… jakiÅ› sport, prawda? 
Z badania CBOS wynika, że 66% osób uprawia sport, jednak głównie dotyczy to osób młodych, wykształconych (i właśnie świadomych), co mnie nie dziwi, ponieważ nie wyobrażam sobie mojej babci w kolorowych ciuchach i z rowerem, mimo że nadrabia to pracami na ogrodzie (co trudno nazwać sportem). Jeżeli masz ochotę przeczytać więcej o statystykach dotyczących sportu i Polaków kliknij tutaj. Czas na wykluczenie wymówek!


Nie mam na to czasu!
Mądrzejsi ode mnie mówią, że znalezienie czasu to kwestia organizacji i chociaż nie przepadam za coachami, strefą komfortu i psychologią biznesu to zgadzam się z nimi! Nie mogę podpowiedzieć osobom, które mają dzieci, ogromny dom i nikogo do pomocy. Wiem jednak, że to zazwyczaj nam - biurowym szczurom, grzejącym krzesło od 8-16 najciężej jest się zmotywować. Wracamy do domu, jemy obiad, potem opchani siedzimy przed komputerem, na kanapie, przed telewizorem... Pytamy: kiedy uprawiać sport? Właściwie zjadamy obiad po 18, potem zakupy, sprzątanie, obiad na kolejny dzień... Też stosowałam tę wymówkę. Obecnie zanim porządnie wezmę się za obiad i inne obowiązki przebieram się w strój sportowy i ruszam w drogę. Ze zdziwieniem stwierdzam, że czasu na resztę obowiązków mam tak samo mało, jednak dni, w których trenuje czuję się o wiele szczęśliwsza! Oprócz tego do aktywności fizycznej motywuję się razem z moim wspaniałym mężem - to działa, więc zabierz go ze sobą na bieganie, marsz czy siłownie na świeżym powietrzu. Biorę też udział w rywalizacji na stronie Endomondo - 2017 km w 2017 roku - małe rzeczy a cieszą.

Nie lubiÄ™ sportu!
Poszukaj dyscyplinę, która sprawi Ci przyjemność. Uwierz mi, naprawdę taka istnieje. Jeżeli nie przepadasz za wysiłkiem to nie nastawiaj się na przebieganie maratonu, po tym jak o cudownym sporcie opowie Ci koleżanka lub kolega. To tylko Twoja decyzja. Wybierz rower lub Nordic Walking. Możesz też spacerować. Nie istnieje coś takiego jak lepsza czy gorsza dyscyplina. Ja lubię mieszać różne zajęcia, ale największą satysfakcję sprawia mi ustalanie nowych celów - przebiegnę 7 km, przejdę 30 km czy przejadę rowerem 60? Pokonanie samej siebie jest najważniejsze! Nie lubię ćwiczyć w domu z filmami na YouTube, dlatego też się do tego nie zmuszam. To, że nie lubiłaś w-f nie znaczy, że nie polubisz aktywności fizycznej, kiedy jesteś już dojrzalsza.

WypadnÄ™ blado przy innych
Coś co nas zupełnie hamuje w rozwoju i to nie tylko w sporcie - co powiedzą o nas inni? Biegam/chodzę/jadę wolno, mój trening jest krótki, nie warto zaczynać, będą się ze mnie śmiać i na mnie patrzeć... Warto! Pomyśl sobie ile rzeczy w życiu zrobiliście mimo negatywnej opinii innych. Właśnie! Czy którejś z tych decyzji żałowałaś? Wciąż słyszymy te opinie i czy naprawdę są one tak kluczową kwestią? Wiem, że bywa trudno, kiedy wiesz, że jesteś obserwowana. Nie pozwól, aby życie przeleciało Ci pomiędzy palcami tylko dlatego, że otaczają Cię złośliwi ludzie.


Nie mam się w co ubrać
Naprawdę nie masz t-shirtu, adidasów z osiedlowego sklepu i getrów/spodenek czy innego dołu z miękkiego materiału? To nie impreza czy pokaz mody, aby wyglądać idealnie. Jeżeli jednak wiesz, że idealny strój Cię motywuję to biegnij do sklepu sportowego i zrób mądre zakupy - np. w Decathlonie można zaopatrzyć się w sportowe ciuchy za naprawdę rozsądną cene. Sama mam kilka koszulek sportowych, stanik, dwie pary getrów, dresy i buty: do biegania i bez amortyzacji. Nie mam jednak problemu, aby ubrać zwykłą koszulkę, jeżeli wszystkie sportowe są akurat przepocone i czekają na pranie. Niby w czym to przeszkadza?

Nie chce schudnąć
To mnie martwi. Powinniśmy się ruszać bez względu na to czy mamy nadwagę czy też nie. Są osoby szczupłe, które po wejściu na trzecie piętro mają zadyszkę. Chcesz do nich należeć? Uważasz, że to Ci naprawdę nie przeszkadza? Moim zdaniem to smutne, że wciąż ruszamy się tylko po to, aby mieć zgrabny tyłek.

Nie stać mnie
Najzabawniejsza wymówka jaką słyszałam. Uprawianie sportu nie wymaga nakładów finansowych - chyba, że za dużo naoglądaliście się Insta i chcielibyście również zdobyć trochę obserwatorów na nowym hobby. Nie musisz chodzić do najmodniejszego klubu w firmowych ciuchach. Wyciągnij zakurzony rower, dowolne ciuchy i buty i przestań uważać, że tylko bogatych stać na zdrowy styl życia.

Masz inne wymówki? Podaj je w komentarzu, a pomogÄ™ Ci je pokonać! Zamiast jednak wymyÅ›lać kolejne czas przyznać siÄ™ przed samym sobÄ…, że każdy z powyższych punktów sprawadza siÄ™ do nie chce mi siÄ™ i to jest wÅ‚aÅ›nie jedyny magiczny powód dla którego nadal patrzysz z zazdroÅ›ciÄ… na uÅ›miechniÄ™tych ludzi ogarniÄ™tych pogoniÄ… za endorfinami! I piszÄ™ to peÅ‚na euforii w pokoju razem z moim nowym rowerem - prezentem na 25 urodziny. 

Share
Tweet
Pin
Share
CZYTAJ DALEJ
Masz szesnaście lat, skończyłaś gimnazjum (choć po reformie edukacji będzie to podstawówka), w głowie tysiąc pomysłów na to kim chcesz zostać, albo żadnego... Masz wiek buntu, może chcesz przewrócić świat do góry nogami, a może pokazać, że osiągniesz najwyższy poziom ignorancji. Coś lubisz robić, a czegoś nie lubisz, czujesz się jak dorosły, ale nikt nie chce sprzedać Ci piwa i godzinę prosisz mamę, aby pozwoliła Ci wrócić po dwudziestej drugiej do domu. Liceum - etap edukacji, który wspominam najgorzej i w którym uważałam, że przegrałam życie i już na pewno nic nie osiągnę.


W szkole podstawowej nie musiaÅ‚am siÄ™ uczyć, aby dostawać same piÄ…tki. W gimnazjum również nie miaÅ‚am z tym problemu, nawet jeżeli niektóre zadania domowe odrabiaÅ‚am w radiowęźle. MiaÅ‚am Å›wiadectwo z paskiem, trójÄ™ z polskiego, szóstkÄ™ z matematyki, byÅ‚am wolontariuszem, biegaÅ‚am na zawodach, braÅ‚am udziaÅ‚ w konkursach, chodziÅ‚am na kółko teatralne i matematyczne. Åšwiat należaÅ‚ do mnie. W liceum zupeÅ‚nie siÄ™ poddaÅ‚am i byÅ‚am najbardziej przeciÄ™tnÄ… osobÄ… z możliwych. Nagle okazaÅ‚o siÄ™, że musiaÅ‚abym siÄ™ w domu uczyć gÅ‚upot, których nie uważaÅ‚am za niezbÄ™dne. DojeżdżaÅ‚am trzydzieÅ›ci kilometrów autobusem, na treningi siatkówki musiaÅ‚abym przyjeżdżać w sobotÄ™, a na biegi przeÅ‚ajowe przychodzić po lekcjach, a to byÅ‚o ostatnie na co miaÅ‚am ochotÄ™. SÄ…dzÄ™, że żadna z osób, które chodziÅ‚y ze mnÄ… do klasy w liceum nie postawiÅ‚aby, że obroniÄ™ tytuÅ‚ inżyniera na piÄ…tkÄ™, a potem znajdÄ™ sensownÄ… pracÄ™ i wcale im siÄ™ nie dziwie. Co mnie denerwowaÅ‚o w liceum?  

Nauka wszystkiego i niczego
Fakultety, czyli przedmioty maturalne wybieraliśmy dopiero w drugiej klasie. Do tego czasu każdy nauczyciel uważał, że jego przedmiot jest najważniejszy i skoro się nie zdeklarowaliśmy to może jednak będziemy zdawali z niego maturę - czasem byśmy im popsuli statystyki, a na to nikt nie mógł sobie pozwolić. Do dziś nie rozumiem co dało mi pobieżne uczenie się dat z historii na pamięć. Może i ogół historii może być ciekawy, jeżeli jest dobrze opowiedziany, ale czy rzeczywiście robi mi to różnice czy to zdarzyło się w roku 1560 czy 1565? Pewnie duża część nie rozumie dlaczego uczyła się matematyki i fizyki i zgodzę się z Wami. Na nic mi się to obliczanie funkcji w życiu nie przydało, a fizyka.. Cóż. To moim zdaniem jedna z najciekawszych nauk, ale nauczyciele się wcale nie przykładają, aby nią zaciekawić - oprócz tego jak to zrobić, kiedy siedzi przed Tobą trzydziestu znudzonych uczniów, a jedyne co możesz wykorzystać do doświadczeń to folia aluminiowa? W efekcie nie jestem w stanie wymienić żadnej praktycznej umiejętności czy nawet teorii, która przydała mi się w dorosłym życiu.

Brak praktycznych umiejętności
Wszyscy wiedzą, że szkoła nijak ma się do rzeczywistości. Wszyscy to powtarzają jak mantrę od wielu lat, ale nikt z tym nic nie zrobił. Zamiast pisać esej i rozprawkę o nic nie wnoszącej do świata lekturze warto byłoby nauczyć pisać się e-maili, wyrażania swoich myśli w najbardziej ścisły sposób, przekazywania informacji, wypowiadania się (z czym w młodym wieku ma się ewidentny problem i ja mam go do dziś, kiedy się zdenerwuje). Zamiast tysiąca lektur, w których autor podobno coś miał na myśli może powinniśmy nauczyć się czegoś o motywacji, organizacji, prezentowaniu i życiu... Zamiast wspominać dawne dzieje powinniśmy się skupić na tym co jest teraz, abyśmy mieli większą świadomość świata, polityki i gospodarki. Na WOSie przedstawialiśmy wydarzenia z faktów i uczyliśmy się nudnych rzeczy, a może powinniśmy oglądać filmy? Czy ktoś nauczył nas Excela albo przedstawił choć jeden program komputerowy (choćby ERP), który moglibyśmy zastosować w dorosłym życiu? Mieliśmy jakieś zajęcia z przedsiębiorczości, ale bardzo mało, więc nikt nie poinformował Nas jak się zakłada firmę, jakie jest prawo pracy, jak się przygotować na rozmowę kwalifikacyjną i napisać CV. Czy był u Was choć raz porządny doradca zawodowy, który zrobiłby coś więcej niż rozdał testy osobowościowe, które pokazały Wam to co już wiedzieliście, ale nic nie wnosiły? Kolejna rzecz, która nic nie wnosiła! To mnie najbardziej wkurzało i dlatego nie miałam ani krzty motywacji, aby się starać.

Brak indywidualności
Mam wrażenie, że w liceum wszyscy mieliśmy ustawić się w rzędzie, przybrać jedną minę i robić to samo. Mieliśmy trafiać w dziwny klucz, odrabiać zadania domowe, odpowiadać przy tablicy - to dopiero było zabawne. Stanie przed nauczycielem i referowanie ostatniej lekcji. Totalna porażka i nic głupszego sobie nie wyobrażam. Mieliśmy uczyć się jak szaleni, bo podobno od tego zależała nasza przyszłość. Trele-morele i pierdoły.
Najbardziej mnie chyba bolało, że innym to bycie od linijki odpowiadało. Moi koledzy i koleżanki naprawdę mieli mało luzu, co potwierdzała moja zdziwiona mama po każdej wywiadówce. Na studiach było już zupełnie inaczej.
W liceum zamknęłam się w sobie głównie dlatego, że nie odpowiadało mi to, aby być jak wszyscy, ale z drugiej strony za bardzo nie wiedziałam jak z tym walczyć.

Pani profesor...
Na uczelni byli doktorzy, magistrowie i profesorowie. W liceum mieliśmy samych profesorów, którzy byli magistrami i żądali, aby nazywać ich profesorami. Dlaczego? Kto to wie? Podobno taka tradycja. Nie przepadałam za moją wychowawczynią i wiem, że i ona nie przepadała za mną. Uważała zapewne, że nie daję z siebie wszystkiego i miała rację. Nie zamierzałam się jednak bezsensu wysilać. Duża część nauczycieli w liceum było bardzo zakochanych w sobie i to mi się nie podobało!

Co miał wnieść ten post? Oczywiście nie zniechęcam Was do nauki. Uczcie się! Na dużą część studiów potrzebne są bardzo wysokie słupki maturalne, ale... Nie dajcie się wsadzić w ramy i powiedzieć sobie, że skoro nie umiecie bezmyślnie wkuwać wszystkiego na pamięć to jesteście gorsi. Nie jesteście! I możecie osiągnąć w życiu naprawdę wszystko! Co bym zmieniła, gdybym to dziś poszła do liceum? Lepiej wykorzystałabym czas po szkole i nie wierzyła, że jestem mniej zdolna od innych. Jednak nie uczyłabym się ani minuty dłużej.
Jaki etap edukacji wspominacie najgorzej i dlaczego? Podzielcie siÄ™ ze mnÄ… w komentarzu.
Share
Tweet
Pin
Share
CZYTAJ DALEJ
Kino to Å›wietna rozrywka dla zapracowanych - dostÄ™pna o każdej porze, nie trzeba siÄ™ z nikim umawiać ani nikomu nic narzucać. Jeżeli nie mamy w danym dniu ochoty wystarczy zostać w domu podejmujÄ…c decyzjÄ™ dziesięć minut przed seansem (zawsze zdążymy, ponieważ filmy zaczynajÄ… siÄ™ Å›rednio z 40-minutowym opóźnieniem - zalety komercyjnego kina, dziÄ™ki czemu obejrzysz sobie zwiastuny filmów na nastÄ™pny rok). DziÄ™ki tej dostÄ™pnoÅ›ci z filmami, które mogÄ… trafić w mój gust jestem na bieżąco i zazwyczaj z kina wychodzÄ™ z uÅ›miechem na twarzy. Wczoraj wybraÅ‚am siÄ™ na VoltÄ™ - dość gÅ‚oÅ›nÄ… komediÄ™ Juliusza Machulskiego. Nie mogÅ‚am tego przegapić, ponieważ filmy polskie kocham miÅ‚oÅ›ciÄ… bardzo tolerancyjnÄ… przez co jestem w stanie wybaczyć im naprawdÄ™ wiele. 



Sam w sobie wyraz Volta niewiele mi mówiÅ‚, ale bÄ™dÄ…c kilka ostatnich razy w kinie widziaÅ‚am zwiastun i film zapowiadaÅ‚ siÄ™ naprawdÄ™ obiecujÄ…co. DodajÄ…c do tego slogan król komedii jest tylko jeden i przypominajÄ…c sobie tytuÅ‚y filmów, które wszyscy znajÄ… i kochajÄ… nie sposób odmówić sobie kupna biletu na seans. 

Bruno Volta - pewny siebie, przystojny, tytuÅ‚owy bohater z wydumanym ego do kosmosu, który uważa siÄ™ za lepszego od innych i daje sobie prawo, aby innymi gardzić. Jego dziewczyna, Aga, z marzeniami o swojej restauracji, które Bruno obiecuje speÅ‚nić, ale generalnie to tak zajmuje siÄ™ swoim tyÅ‚kiem, że nie ma na nic innego czasu i w koÅ„cu Wiki - babka z jajami, która wie czego chce i jak tego dokonać, a jej charakter wyksztaÅ‚ciÅ‚a chęć zemsty. No i jeszcze Dycha - ochroniarz Volty, a wÅ‚aÅ›ciwie ogon Agi, ponieważ ego Volty nie pozwoliÅ‚oby mu nie mieć kontroli nad swojÄ… dziewczynÄ… 24/7. Dycha jest kreowany na inteligentnÄ… osobÄ™, która mogÅ‚aby dojść w życiu zdecydowanie dalej, ale bycie przydupasem z jakiegoÅ› wzglÄ™du bardzo mu odpowiada. I w koÅ„cu obiecujÄ…cy kandydat na prezydenta, który zdecydowanie siÄ™ na to stanowisko nie nadajÄ™ i generalnie wcale nie chce kandydować, ponieważ wymarzyÅ‚ sobie bycie królem z wÅ‚adzÄ… absolutnÄ… i sÅ‚ynna sztuczna piramida z palców przy wypowiadaniu, co podobno oznacza, że rozmówca jest rozsÄ…dny. Zabawnie? OczywiÅ›cie, że zabawnie! W koÅ„cu to komedia.

Przez cały seans miałam jedno skojarzenie - Vinci. Uwielbiam ten film i zdarza mi się go oglądać setny raz w telewizji. Nawet się zastanawiałam czy Wiki, główna bohaterka nie okaże się synem czy córką którejś z tamtych postaci. Szyca zastąpił Żurawski, Kamille Baar - Olga Bołądź i znalazłabym podobny zamiennik do niemal każdej postaci. Jeszcze to wyjście ze studni Wiki na początku jednoznacznie łączy ze sobą te dwa filmy. Czy drugi Vinci był w polskiej kinematografii potrzebny? Jedynym unowocześnieniem był zawód spin doktora i wszędzie pchający się w oczy internet.

Co na plus
+ obsada
We wszystkich recenzjach w internecie, które znalazÅ‚am pierwsze co chwalono to obsadÄ™ aktorskÄ… i tutaj trzeba przyznać, że towarzystwo jest naprawdÄ™ zacne. Olga Bołądź, którÄ… pokochaÅ‚am w SÅ‚użbach Specjalnych, MichaÅ‚ Å»urawski (kojarzÄ…cy mi siÄ™ z samym ambitnym kinem), Jacek Braciak (ogromny aktorski potencjaÅ‚ z dużą gamÄ… różnych granych postaci na koncie) i w koÅ„cu Andrzej ZieliÅ„ski - główny bohater, którego znaÅ‚am, ale nie byÅ‚am w stanie wymienić ani jednego filmu, w którym graÅ‚. Aktorzy zdecydowanie ratujÄ… tÄ™ komediÄ™ - z takÄ… obsadÄ… najgorszy scenariusz mógÅ‚by siÄ™ obronić. 

+ zwrot akcji
Oczywiście widz czuję, że jakiś tam zwrot akcji nastąpi i próbuję domyśleć się o co będzie chodziło. Choć spodziewałam się, że korona nie okaże się prawdziwa to nie domyśliłam zakończenia. Popularne bywają komedie kłamstw - to jest komedia iluzji.

+ pstryczek w nos dla mądralińskich
Nie chciałabym zbytnio zdradzać fabuły komedii, ale mogę z czystym sumieniem napisać, że było to naprawdę zabawne. W końcu jak to mówią w komedii tak jak w życiu. Jeżeli można jakiś moralny wniosek z tego filmu wyciągnąć to właśnie taki, że nie warto uważać się za lepszego od reszty, ponieważ karma wraca.

+ brak wÄ…tku romantycznego
Jestem osobą, która wierzy w miłość i chodzę do kina na komedie romantyczne, ale.. Bez przesady. We wszystkich filmach wpycha się na siłę ckliwe historię z happy endem, aby przyciągnąć do kina jak największą ilość kobiet, które z kolei zaciągną tam swoich facetów. Szczęśliwie w Volcie dano sobie z tym spokój.

+ lekko, zabawnie i kolorowo
To idealny film na piątek, na którym się zrelaksowałam i pośmiałam. Obraz był bardzo ładny i kolorowy (co cechuje komedie - ambitne filmy są zazwyczaj ciemne i na pierwszy rzut oka gorszej jakości). Wszyscy aktorzy wyglądają bardzo korzystnie, a tytułowego Voltę trudno nie uznać za przystojnego, chociaż sam aktor nie jest w moim typie to wyglądał jak amant z komedii romantycznej.

Co na minus?
- wstawki z dawnych czasów
Prze-kolorowane i nienaturalne (tak samo jak zdjęcia dziadka Wiki). Po tym jak widz poznaje całą prawdę czuję jeszcze większe zniesmaczenie. Zdejmowanie z podgniłego trupa ostróg, pierścieni i korany było co najmniej mało smaczne (przez chwilę odłożyłam nawet popcorn).

- najzabawniejsze momenty sÄ… pokazane w zwiastunie
Nie wiele więcej żartów się w pełnometrażowym filmie doczekałam. Wszystkie najzabawniejsze momenty z postacią Jacka Braciaka zostały wcześniej ujawnione. Znaliśmy też już prawie cały fragment z Pazurą. Mam wrażenie, że gdyby zwiastun trwał minutę dłużej to nie byłoby sensu oglądać całego filmu.

Czy polecam wybrać siÄ™ na VoltÄ™? 
Polecam. Dość dobra rozrywka. Po wyjściu z kina byłam naprawdę zadowolona i zrelaksowana - podobnie wyglądali moi towarzysze z kinowej sali. Dopiero kiedy zaczęłam pisać recenzję i chciałam to poskładać w logiczną całość zaczęło mi się pojawiać coraz więcej minusów. Jeżeli szukasz rozrywki zamiast ambitnego filmu to nie musisz się martwić, że wyrzucisz pieniądze w błoto. Jak na Polską komedię film jest naprawdę bardzo fajny.

WidzieliÅ›cie? Polecacie? 
Share
Tweet
Pin
Share
CZYTAJ DALEJ
Mówimy, że chcemy mieć usta Angeliny Jolie, uśmiech Jessiki Alby, figurę Jennifer Lopez czy oczy Mili Kumis. Niemal każda kobieta ma swoją ulubioną pod tym względem gwiazdę. Dlaczego nie mówimy, że chcielibyśmy mieć umysł Marii Curie albo Alberta Einsteina? Powiecie: to nierealne. Nierealne tak samo jak posiadanie długich nóg Blake Lively, jeżeli jesteś niska. Dlaczego nie jesteśmy fanami czyiś umysłów? Jeżeli ja miałabym wybrać jeden jedyny mózg, który chciałabym posiadać zamiast swojego z pewnością wygrałaby Marie Skłodowska-Curie.


Kiedy przyszło mi w gimnazjum zrobić prezentację o polskich laureatach nagrody Nobla (ponad dziesięć lat temu) to właśnie Maria najbardziej wpadła mi w oko. Nie zrozumcie mnie źle - daleko mi do zawziętej feministki, która protestowałaby bez koszulki, że kobiety powinny to i tamto, a nie mogą. Sami jednak przyznajcie, że legenda Curie ma w sobie magię. Nie wydaję się jednak dziwnie, że to właśnie Skłodowska skradła moje serce, skoro pozostali laureaci to głownie pisarze, których fanką wcale nie byłam, a do przeczytania nagrodzonych dział nie mogłam się zmusić. Nie wiem gdzie zawodowo znajdowałyby się dziś kobiety gdyby nie Maria Curie, która pokazuje, że nie warto szukać wymówek w stylu: męski świat składa się przeciwko nam, a my delikatne istoty nie umiemy sobie z tym poradzić. Ona tego nie zauważała, po prostu robiła swoje.

Powyższy mem bardzo oddaje charakter Marii, chociaż może wydawać się nieco złośliwy to pokazyje kobietę, którą poznajemy w książce Laurent'a Lemire'a. Maria ma czas na wszystko - jest ambitna, inteligentna i uparta - jeżeli już ktoś powinien być naszym przykładem do naśladowania to właśnie ona.

Pionierka, która nie bała się wyzwań!
Wyjazd na studia do innego kraju? Dlaczego nie. Jedna z pierwszych studentek na Sorbonie, przecierała szlaki dla kobiet, jakby płeć zupełnie jej nie dotyczyła. Jazda samochodem? Żaden problem, zrobiła prawo-jazdy, aby w czasie wojny prowadzić małe Curie - samochody z aparaturą do prześwietleń. Maria była kobietą praktyczną i nie robiła rzeczy, które jej się nie przydawały. Pierwsza kobieta z tytułem profesora i kierownik katedry na Sorbonie? Kto jak nie Maria? Dążyła do swojego celu nie zważając na to co powiedzą inni. Dodatkowo otrzymała dwie nagrody Nobla z dwóch różnych dziedzin: fizyki i chemii. Była ateistką i kobietą zdecydowanie zbyt nowoczesną jak na swoje czasy.

Materialistka? Nie! Pieniądze zdobywała tylko dla nauki!
Maria i Pierre nie czerpali żadnych korzyści z odkrycia polonu i radu, ponieważ nie opatentowali procesu produkcji pierwiastka, natomiast opublikowali wszystkie szczegóły z nim związane. Prawda jest taka, że małżeństwo ledwo wiązało przysłowiowy koniec z końcem i nawet po otrzymaniu prestiżowej nagrody Nobla nie należeli do bogaczy. Uważa się, że państwo Curie nie podejrzewali, że rad ma jakieś zastosowania przemysłowe, jednak nie rościli sobie do niego żadnych praw. Maria jako odkrywca zbierała pieniądze na kolejne badania i zakup 1g radu w USA. Zauważcie: zbierała środki na kupno pierwiastka, który sama odkryła!

Żona i matka idealna
Marie razem z Pierrem pojechała w podróż poślubną na rowerach. Byli partnerami. Prowadzili razem badania i Pierre nie zgodził się przyjąć nagrody Nobla bez swojej żony. Nie wiadomo czy Maria osiągnęłaby tak wiele gdyby nie mogła liczyć na pomoc męża (szczególnie w pierwszym etapie kariery). Stanowili parę, których łączyły te sama piramida wartości. Chociaż żyli ponad wiek temu to uznałabym ich bardziej za współczesne małżeństwo.

Złośliwi pod memem z postu napisali, że Maria nie była podobno najlepszą matką. Nie uznałabym tego za prawdę. Jak w każdej rodzinie może i córki nie we wszystkim się z nią zgadzały i po śmierci Pierra w opiece nad nimi Marii pomagał teść. Jednak rodzina spędzała ze sobą dużo czasu, a po śmieci dziadka dziewczynek Curie dostosowała swoje życie do nowych realiów.

Nie wszystko jednak w jej życiu było idealne...
Szczęśliwym małżeństwem mogła cieszyć się jedynie 11 lat. Pierre zginąć tragicznie i niespodziewanie, a Maria została z dwoma małymi córkami i laboratorium. Oczywiście sobie poradziła! Bardzo ciekawym i powszechnie znanym fragmentem jej życia jest romans z Paulem Langevinem, czym wywołała obyczajowy skandal i musiała przeżyć nagonkę mediów. Po otrzymaniu drugiej z nagród Nobla Maria dostaje list, aby się nie pojawiała na wręczeniu. Oczywiście Curie nie posłuchała, co pokazuje siłę jej charakteru, która jest naprawdę godna pozazdroszczenia.

Pozytywna dawka motywacji? Maria jest przykładem, że jedyne ograniczenia jakie istnieją to nałożone przez nas samych. Wydaję Wam się, że to zamierzchła przeszłość? Curie żyła sto lat temu, tak samo jak Einstein. Czy to naprawdę tak długo? Nie mamy pojęcia jak wiele jeszcze nie odkryliśmy...

Macie swój wzór do naśladowania? Podzielcie się w komentarzach!

Share
Tweet
Pin
Share
CZYTAJ DALEJ
Czerwiec to pierwszy peÅ‚ny miesiÄ…c mojego blogowania. Å»aÅ‚ujÄ™, że nie mogÅ‚am poÅ›wiÄ™cić temu jeszcze wiÄ™cej czasu. Mam nadziejÄ™ dodawać tego typu podsumowanie po każdym miesiÄ…cu i pozwolÄ™ sobie w nim zawsze na dużo prywaty. Chociaż wydawaÅ‚oby siÄ™, że to post niezbyt przydatny, to jednak w czerwcu najwiÄ™kszÄ… popularność zdobyÅ‚ u Was artykuÅ‚, w którym pisaÅ‚am o mojej relacji z tatÄ…. Natomiast najbardziej zadowolona jestem z postu, w którym dzieliÅ‚am siÄ™ wiedzÄ… jak nauczyć siÄ™ programu specjalistycznego. Statystyki co prawda nie sÄ… powalajÄ…ce, ale mimo to blog sprawiÅ‚, że przeczytaÅ‚am bardzo dużo różnych artykułów u innych bloggerów, które inspirowaÅ‚y mnie w codziennym życiu. Polecacie jakieÅ› miejsca, w których można doszkolić siÄ™ w blogowaniu?

Czerwiec to miesiąc, w którym:


bardzo dużo pracowaÅ‚am! Nowe obowiÄ…zki i odpowiedzialnoÅ›ci w pracy sprawiÅ‚y, że byÅ‚am na przemian peÅ‚na optymizmu oraz zmÄ™czona do granic wytrzymaÅ‚oÅ›ci.

zaczęłam zdrowo się odżywiać i przygotowywać ciepłe drugie śniadania. To był strzał w dziesiątkę! Dzięki ciepłym i treściwym posiłkom jedzonym w pracy, zwalczyłam wilczy głód, który dopadał mnie w domu i sprawiał, że zjadłabym wszystko co jest w lodówce. Dodatkowo schudłam trzy kilogramy bez większego wysiłku.

zaczęłam biegać i dwa razy poszłam z Danielem pograć w kosza. Chyba czas zwalczyć zadyszkę po wejściu na drugie piętro!

kupiłam dwie pary spodni


Nie przepadam za kupowaniem odzieży na zapas i bardzo pilnujÄ™, aby zużyte ciuchy na bieżąco wyrzucać. Moje dżinsowe rurki nie zdajÄ… egzaminu w upaÅ‚y, wiÄ™c kupiÅ‚am dwie pary spodni w Orsay. Zakup czarnej pary byÅ‚ naprawdÄ™ trafiony - spodnie dobrze leżą, nawet na niskiej osobie. Szczerze polecam! Jasna para niestety jest z lekkiego materiaÅ‚u i bardzo siÄ™ rozciÄ…ga - po caÅ‚ym dniu noszenia ciężko utrzymać je na swoim miejscu i tracÄ… fason. 

kupiłam cztery książki


W tym miesiącu kupiłam aż cztery książki. Lubię czytać i choć zazwyczaj korzystam z biblioteki to niektóre pozycje warto mieć na swojej półce.

   1. Marta Hennig - Codziennie Fit
Bardzo pozytywna książka, o której pisaÅ‚am już w poÅ›cie o gadżetach o odchudzaniu. Z caÅ‚ego serca polecam. Ogromna dawka motywacji i wiedzy, która sprawiÅ‚a, że zaczęłam regularnie gotować i zmieniÅ‚am swoje podejÅ›cie do odżywiania! 
Czas czytania: 2 dni
Ocena: 10/10

   2. Laurent Lemire - Maria SkÅ‚odowska-Curie
Jestem największą fanką Marii Curie i naprawdę nie wiem dlaczego wcześniej nie miałam w domu żadnej papierowej wersji jej biografii. Szczęśliwie miałam okazję to nadrobić! Druga pozycja, która była strzałem w dziesiątkę i nie musiałam się martwić, że bezsensu wydałam pieniądze.
Czas czytania: 3 dni
Ocena 10/10

   3. Cristina Morato - Kobiety Niepokorne
Uwielbiam biografię, ale ta książka była dość przeciętna. Przeczytałam, ponieważ nie lubię zostawiać niedoczytanych pozycji. Kobiety niepokorne są tak opisane i wybrane, że generalnie wyszły na słabe i wątłe, a największymi ich osiągnięciami były głośne romanse. NIE POLECAM.
Czas czytania: 10 dni
Ocena: 5/10

   4. Manuela Gretkowska, Piotr Pietrucha - MiÅ‚ość klasy Å›redniej
Najgorsza z pozycji. Dwa opowiadania o wszystkim i o niczym. Pierwszą część jakoś doczytałam do końca, ale już dokładnie nie pamiętam nawet o czym ona była. Opis na tylnej okładce zapowiadał ciekawą pozycję o uczuciach i przeżyciach dojrzałych ludzi. Może jestem na to jeszcze za młoda? Powinnam wyciągnąć z tego lekcję i nie kupować tanich książek na wyprzedażach w Biedronce.
Czas czytania: nie ukończyłam
Ocena: 0/10

Cele na lipiec
Uwielbiam lipiec! To miesiąc, w którym mam urodziny, imieniny i przydarzają mi się same miłe rzeczy! Co prawda w tym roku urlop zaplanowałam dopiero na sierpień, ale ze względu na długie dni można z nich równie owocnie korzystać po skończonej pracy. Wszystkim osobom, które mają wolne dwa lub trzy miesiące polecam cieszyć się z wakacji. Nawet sobie nie mogę wyobrazić jak bardzo tego nie doceniałam wcześniej!

Życie


Chciałabym wykrzesać więcej optymizmu i bycia zawsze na "dobrze" (tak jak było w filmie "Jestem na tak"). Ambicja to moje największe przekleństwo. Warto, abym przestała wierzyć w zasadę Murphy'ego zawsze i wszędzie. Przydałoby się też trochę więcej wiary w siebie.

Chce wyjechać na weekend nad Bałtyk - miałam jechać dziś, ale sami widzicie jaka okropna jest pogoda. Polecacie jakąś miejscowość, w której można się dobrze bawić z dwoma psami? Na sierpień zarezerwowaliśmy już tygodniowe wczasy w Beskidzie Żywieckim, ale dodatkowe dni odpoczynku poza domem zawsze się przydadzą. Uwielbiam spędzać urlop w naszym pięknym kraju!

Nadal chce planować posiłki, ponieważ wiem, że dwa tygodnie to nie zbyt długo i nadal istnieje niebezpieczeństwo, że wrócę dojedzenia chipsów na obiad. Ta sama zasada dotyczy biegania. Oczywiście nie byłabym zła gdybym schudła kolejne trzy kilogramy i zobaczyła wreszcie piątkę z przodu wagi.

Blog
Chciałabym pisać posty na blogu co najmniej dwa razy w tygodniu. Plan z tematami na lipiec mam już ułożony i będę się go trzymać! Co prawda uważałam, że będę pisać pod wpływem chwili, żeby wszystkiego w życiu nie planować, jednak praktyka pokazuję, że warto pomyśleć o tym wcześniej.

Zrobię więcej zdjęć! Cały czas zapominam utrwalać chwilę, a galeria w moim telefonie składa się głównie z fotek niedopasowanych detali blaszanych, czyli obrazów z pracy (które nie oszukujmy się nie są super estetyczne, a już na bank nie nadają się dla szerszej publiczności).

W związku z większą ilością zdjęć mam nadzieję więcej udzielać się na Facebooku i Instagramie.


Share
Tweet
Pin
Share
CZYTAJ DALEJ
Newer Posts
Older Posts

CZEŚĆ

no title

KOBIETA TECHNICZNA to blog o stylu życia. Pewnego dnia postanowiłam sobie, że lenistwo tłumaczone brakiem czasu nie jest dla mnie. Wchodzisz w to?

Ja kobieta, konstruktor, żona, opiekunka dwóch psów i wkrótce matka (niekoniecznie w wymienionej kolejności). Kobieta o niekobiecym podejściu do wielu spraw. PRZECZYTAJ WIĘCEJ O BLOGU i O MNIE


Obserwuj!

  • facebook
  • instagram
  • bloglovin

Polub blog na FB

Kobieta techniczna

Archiwum

  • ►  2018 (4)
    • ►  stycznia (4)
  • ▼  2017 (25)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (3)
    • ►  sierpnia (4)
    • ▼  lipca (6)
      • 25 rzeczy w życiu, które mnie zdziwiÅ‚y (refleksja ...
      • PowinnaÅ› siÄ™ ruszać i to nie tylko dla zgrabnego t...
      • Liceum - dlaczego uważam, że to najwiÄ™ksza porażka...
      • Volta - król komedii jest tylko jeden
      • Odpowiedni wzór do naÅ›ladowania - Maria SkÅ‚odowska...
      • Prywatny czerwiec
    • ►  czerwca (6)
    • ►  maja (3)

Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates