Sposoby nauki języka obcego, które wypróbowałam

by - października 07, 2017

Dzisiaj każdy wie, że języków obcych trzeba się uczyć i obojętnie jaki zawód wybierzemy to i tak życie zmusi Nas do posługiwania się co najmniej jednym z nich. Jako dziecko myślałam, że zjadłam wszystkie rozumy w związku z czym byłam pewna, że ja nigdzie poza nasz kraj się nie wybieram, więc angielski i niemiecki to były dla mnie przedmioty drugiej kategorii. Na studiach mimo znacznie większej świadomości wcale nie nadrobiłam braków. Przyznam szczerze, że nie mam talentu do nauki języków obcych i do dziś idzie mi to bardzo pod górkę. W dzisiejszym poście przedstawię Wam sposoby, których próbowałam w swoim dorosłym pozaszkolnym życiu i które przyniosły lepszy lub gorszy skutek. 


Książka z wyprzedaży Biedronki
Kupiłam ją po tym jak poszłam do pracy i okazało się, że język niemiecki może mi się naprawdę przydać (mimo że na rozmowie jedynie o tym wspomniano). Uczyłam się tego języka w szkole przez 9 lat i cztery razy byłam na wymianie językowej, co nie zmieniało faktu, że po pierwsze nawet najprostsze wyrazy mi się zakurzyły, po drugie język techniczny był mi jeszcze bardziej obcy. Ta książka to był pierwszy impuls - trochę ją przeglądałam, ale nie wiele się z niej nauczyłam. Gdyby ktoś był  zupełnie początkujący to chyba nic by z niej nie wyniósł. Dodatkowo nie zwróciłam uwagi, ale moja wersja została ograbiona z płyty. 

Fiszki
Fiszki to metoda nauki, którą zachwalają niemal wszyscy! Zdecydowałam się kupić aż dwa opakowania na wyprzedaży w Empiku i trochę się z nich nauczyłam. Niestety porzuciłam tą metodę, kiedy tylko poszłam na kurs w szkole językowej. Kiedy mamy styczność z językiem pierwszy raz i uczymy się nowych słówek to bez nagrań i tak się nie obejdzie. Tym sposobem całkiem dobrze piszę po niemiecku, ale kiedy tylko dzwoni telefon z zewnątrz jestem bardzo zestresowana. 

Kurs w prywatnej szkole językowej
Człowiek kiedy jest już dorosły uczy się zupełnie inaczej. Niby nikt nie robi dla Ciebie specjalnego sprawdzianu, a jednak wstyd iść olewając naukę - szczególnie jeżeli wiesz, że firma za to płaci i zapewne oczekuje efektów. Na kursie mogliśmy ze sobą porozmawiać, co było moim zdaniem największym plusem. Człowiekowi się wydaję, że zna pewne słowa, ale kiedy już ma je szybko przetoczyć i ułożyć w zdania to problem robi się naprawdę ogromne. Atmosfera była super! Jak najbardziej polecam tę metodę. Uważam, że jest najlepsza i mam nadzieję, że zdobędę kolejne certyfikaty!

Blondynka na językach
Książka, którą zdecydowanie polecam. Pawlikowska uczy całych zwrotów, co bardzo się przydaje. W zestawie za nieco ponad 20zł znajdziesz płytę i książkę. Bardzo skorzystałam na słuchaniu - codziennie godzinę spędzam w samochodzie dojeżdżając do pracy. Używając płyty nawet dwa razy w tygodniu robiłam systematyczne postępy właśnie dzięki zapamiętywaniu całych zwrotów. Dodatkowo system nauki i tłumaczenia zmusza do skupienia. Jeżeli płyta nie wymagałby ode mnie powtarzania z pewnością nic by to do mojego życia nie wzniosła. Polecam.


Oglądanie seriali
Oglądanie seriali jest metodą bardzo polecaną przez inne osoby, ale szczerze mówiąc u mnie zupełnie się nie sprawdziło. Mówiono dla mnie zbyt szybko i zbyt wielu słów nie rozumiałam, przez co bardzo szybko się zniechęciłam. To chyba metoda dla zdolniejszych albo bardzo zaawansowanych. Inni znajomi polecali też oglądanie bajek, jednak skrzeczący głos postaci działał mi jedynie na nerwy.


Najskuteczniejszą metodą nauki jest każda, którą wybierzemy! Kluczem jest motywacja i systematyczność. Żadna metoda, którą szybko porzucałam nie dawała efektów i wiem, że jest to wynikiem mojego lenistwa! 
Jak u Was było z językami? Mówicie biegle czy też wciąż walczycie? 

0 CZYTAJ DALEJ